27 grudnia 2009, 00:03
...głos się rozchodzi...
Święta minęły stanowczo za szybko... nie zdążyłam sie nimi nacieszyć. Ani porządnie odpocząć! Ale na szczęście, jeszcze nie muszę myśleć o pracy. Cały tydzień błogosławionej laby przede mną... Nie rozumiem ludzi, którzy nudzą sie w domu! Na mnie czekają książki, na które nie mam czasu na co dzień. Listy, spotkania ze znajomymi.Czeka mnie też nieobejrzany dotąd "Lektor", może jutro, kiedy A. pojedzie do pracy...Namówię I. na wizytę u koleżanki, żebym miała tzw. święty spokój! Uczelnia dopiero za 2 tygodnie, więc naprawdę mam okazję, żeby poddać renowacji moje tryby!