Mój wielki powrót:)
18 stycznia 2014, 00:05
Czy to możliwe?! Odnalazłam tę stronę po miesiącach bezradnych poszukiwań... Ku mojej radości wszystko jest takie, jak zostawiłam przed dwoma laty! Bardzo się ucieszyłam, bo takie wywalanie z siebie tego, co myślę i czuję, pomaga jak terapia.
Praca, praca, praca. Codzienna, mrówcza, mozolna, czasem niewdzięczna. Ciągle ją jednak lubię, choć zdarzają się dni, że mam dość. Przede mną jeszcze 5 lub nawet 6 lat do emerytury. Czasem myślę, że MB będzie nalegał, żebym mu pomagała nadal, bo jest zbyt niezorganizowany, rozwalony, roztargniony.
Dodaj komentarz